Pewnego weekendowego popołudnia,idąc wąską uliczką prowadzącą prosto do drzwi domu dziecka,w którym pracuję spostrzegłam z daleka jedną z pracownic budynku,biegnącą w moją stronę.
-Selena!Selena!-krzyczała ledwo łapiąc oddech w płucach.
-Co się stało?-powiedziałam marszcząc brwi.
-Pośpiesz się,nie mamy dużo czasu,będziemy mieli gościa-złapała mnie za rękę i pociągnęła za nią .
-Ale kto ma przyjechać..Margaret uspokój się oszalałaś?..-powiedziałam stanowczo, unosząc głos.
Kobieta puściła moją rękę i znowu zaczęła tym razem spokojnym tonem..
-No co ty.. nie oglądasz telewizji?
-No ...a to jakaś bardzo ważna osoba jest,że tak wariujesz? Jesteś cała czerwona..i rozpalona dodałam chwytając ją obiema dłońmi za policzki.
- Ohh sama zobaczysz,ciekawe jak ty zareagujesz na widok tej osoby..pewnie padniesz z wrażenia, a teraz chodź ze mną.
-Na pewno tak będzie...-wymruczałam i ruszyłam za Margaret.

***
Kiedy byłam już w środku budynku, zaczęłam robić to co zwykle wykonuję na ,co dzień kiedy tu przychodzę,jednocześnie zastanawiając się kim może być osoba ,którą Margaret tak bardzo się zachwycała.
Po chwili usłyszałam za oknem wrzeszczących ludzi ,wyjrzałam za firankę..
zauważyłam podjeżdżającą czarną limuzynę,za nią kilka metrów dalej umieszczono barierki za
którymi stało ,,bydło'' nie ludzie ..pchali się i krzyczeli ...ochrona ledwo panowała nad sytuacją..wymachiwali różnymi plakatami unosząc je ku górze na których najczęściej widniał napis ,,I love you Michael''albo ,,King Of Pop Forever'' lub po prostu wołali ,,Jackson''.
***
Stanęłam w miejscu, gdzie po moim stwierdzeniu byłby najlepszy widok na ,,Michaela'' ,a raczej pana Michaela,przecież on jest straszy ode mnie i to o dużo.
Byłam bardzo ciekawa, jaką reakcje wywrze na mnie jego obecność.

Minęło pięć minut ..i nic..
W pewnym momencie usłyszałam kroki zmierzające po schodach do pomieszczenia gdzie wszyscy czekaliśmy ..moje serce zaczęło szybciej bić,a mój oddech stał się szybszy..
Wtedy go dostrzegłam..ubrany był w czerwoną militarną kurtkę ze złotymi guzikami i wstawkami..
oraz czarne spodnie i wypolerowane buty w tym samym kolorze.
Nie mogłam przestać na niego patrzeć..być może dlatego,że był bardzo przystojny i te jego urocze,czarne włosy opadające na jedno oko..wyglądał bardzo seksownie.
***
Kiedy już przekroczył próg pokoju..
skinął głową na powitanie ..po czym zaczął podchodzić do każdego, podając mu rękę z powagą na twarzy.
Bacznie obserwowałam całą sytuację i widziałam jak wszystkie
kobiety/dziewczyny w moim wieku lub trochę starsze prawie mdlały po tym, jak
Mężczyzna uściskał im dłoń,jedna prawie uwiesiła się mu na szyi,to był dla mnie straasznie kompromitujący widok.
Na szczęście jego ,,goryle'' opanowały sytuację.
Nadszedł czas na mnie.
No w końcu-pomyślałam..
,,Pan'' Michael podszedł do mnie, był sporo wyższy ode mnie,spojrzał mi prosto w oczy i wysunął swoją dłoń dodając do tego niesamowity uśmiech.
Zanim zrobiłam to samo zlustrowałam go wzrokiem z góry do dołu...po czym powiedziałam..
-Dzień dobry panie Jackson- i podałam mu swoją dłoń.
-Cześć.-odpowiedział, uważnie mi się przypatrując i delikatnie ściskając moją dłoń.
Był chyba bardzo zdziwiony tym,że w ogóle się do niego odezwałam i nie zemdlałam.
***
Całe spotkanie trwało kilka godzin..
Dzieci cieszyły się się z prezentów,które przyniósł dla nich Jackson.
Wszystkie otaczały go i przytulały ukazując mu przy tym wielką wdzięczność.
Dla mnie był to piękny widok..miał podejście do dzieci i dobry kontakt z nimi,każde z osobna go polubiło i jeśli on ma swoje pociechy w domu, to pewnie jest cudownym ojcem.-pomyślałam.
W pewnej chwili Michael wstał i podszedł do dziewczynki,która siedziała sama i płakała.
Miała na imię Annie była bardzo spokojna,cicha i zamknięta w sobie chociaż miała tylko 4 latka.
Mężczyzna zacząć coś do niej mówić,ale ona ani drgnęła.
Stwierdziłam,że muszę zainterweniować, w końcu Annie rozmawia tylko ze mną.
Podchodziłam do nich małymi krokami,zbliżyłam się bardzo blisko i kucnęłam przy nóżkach
dziewczynki.
-Nic z tego.. nie odezwie się do pana-powiedziałam.

Odwzajemniłam uśmiech..
-Okay.Nie porozmawia z tobą,bo od śmierci rodziców Annie zamknęła się w sobie i nie odzywa się do nikogo, oprócz mnie.
-Zaraz to sprawdzimy ,po czym zaczął śpiewać jeszcze w tamtym momencie nie znany mi kawałek piosenki Smooth Criminal.
-Annie, are you OK?
So, Annie, are you OK?
Are you OK, Annie?
Dziewczynka spojrzała na Michaela i uśmiechnęła się.
Nie mogłam w to uwierzyć..nigdy wcześniej nie zrobiła czegoś takiego.
Mężczyzna otarł małe łezki, spływające po policzkach z jej słodziutkiej twarzyczki.
-Ja mam tak na imię-powiedziała piskliwym głosem.
-Tak wiem to Annie,przytulisz się do mnie?-zapytał Mike.
Dziewczynka wstała i wtuliła się w Michaela.
-Mam coś dla ciebie,to prezent od Myszki Miki kazała mi go Tobie i tylko Tobie przekazać,jest tam coś cennego-powiedział ,wyciągając pudełko zza pleców.
Annie otworzyła szeroko buzie.
-Dziękuję..ale Naplawdę znas Myskę Miki?
-Oczywiście rozmawiam z nią o Tobie każdego wieczora.Martwi się o Ciebie,bo podobno cały czas chodzisz smutna i płaczesz.To prawda?

-Zrobisz coś dla mnie ?
-Tak,a cio takiego?-zapytała z zaciekawieniem.
-Zabierz prezent i idź pobawić się z koleżankami dobrze?
-No dobla- odpowiedziała słodko i pobiegła do rówieśniczek.
Pierwszy raz widziałam jak Annie rozmawia z świeżo zapoznaną osobą.
Była naprawdę szczęśliwa,a ja nadal nie mogłam w to uwierzyć,że zrobiła taki postęp.
Mężczyzna wstał i znowu spojrzał mi prosto w oczy.
Czułam,że się rumienię.
-Więc.-zaczeliśmy razem.
Myślałam,że wybuchnę śmiechem..
-Naprawdę masz dobry kontakt z dziećmi..teraz się o tym przekonałam..jeszcze bardziej.-zaczęłam.
-Ty też skoro ..do tej pory rozmawiała tylko z Tobą, tak poza tym.. pomyślałem,że mogłabyś przyjechać z wszystkimi dziećmi mieszkającymi tutaj do mojej posiadłości Neverland..
-Nie wiem..nie chcemy sprawiać problemu..Ja..-zaczęłam,ale nie dał mi dokończyć.
-Bardzo mi na tym zależy, uwierz mi ,że kiedy widzę te wszystkie małe szczęśliwe dzieciaki latające po moim podwórku, to wtedy ja też jestem szczęśliwy.
Nie zastanawiałam się długo..może i dlatego,że jego słowa bardzo mnie wzruszyły.
Nie znam przeszłości tego mężczyzny,ale wydaje mi się,że była dość bolesna..jego oczy chwilami są bardzo smutne z resztą tak jak i moje.
-No dobrze to..kiedy mamy przyjechać?-zapytałam.
-Oto się już nie martw,porozmawiam z właścicielem tego domu dziecka i przypuszczam,że jutro rano przyjedzie po was samochód.
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową na znak,że się z nim zgadzam.
-To do zobaczenia ..-powiedział uśmiechając się.
-Cześć-odpowiedziałam machając mu ręką na pożegnanie.
-Aaa jeszcze jedno ..mogę wiedzieć jak się nazywasz?-podszedł blisko mnie.
-Selena Montoya.
-Selena..-powtórzył moje imię jeszcze kilka razy..-zapamiętam -dodał,po czym puścił mi oczko i zniknął za białymi drzwiami.
***
Po powrocie do domu zastałam Grace.
Siedziała i oglądała jakiś durny program w telewizji..
-Hej!-zawołałam,zamykając za sobą frontowe drzwi.
-No hejka-odpowiedziała Grace.-Jak tam w pracy działo się coś ?
-Noo..trochę..-odpowiedziałam siadając obok niej.
-No to opowiadaj..
-Dzisiaj zawitał u nas Michael Jackson i ..-nie dała mi dokończyć.
-Ten Michael Jackson?!-zaczęła piszczeć.
O boże,czy tylko ja tak nie reaguję na tego faceta -pomyślałam.
-Ej! daj mi skończyć.-krzyknęłam ,próbując utrzymać powagę.
-Dobra,dobra mów już ci nie przerywam.
-Dziękuję..no i wiesz..przywiózł sporo prezentów i tak się złożyło,że jutro jadę do Neverland.
Grace wskoczyła na łózko i zaczęła po nim skakać.
-To super !cieszę się bardzo!aaa!-krzyknęła.
Postanowiłam,że zostawię tą wariatkę samą i pozwolę jej dojść siebie.
-Idę się położyć.-odparłam ..
***
Weszłam do swojego pokoju..tylko tutaj czuję ten spokój,którego często mi brakuje.
Uwielbiam tę ciszę, gdy noc się kończy, a dzień nie ma odwagi jeszcze się zacząć. Ciszę, w której świat na chwilę zatrzymuje się, wstrzymuje oddech żeby przygotować się na świt, na nowy dzień...
Nie czuję bólu,który doskwiera mi każdego dnia..a czas przemija nawet wtedy, kiedy wydaje się to niemożliwe. Nawet wtedy, kiedy rytmiczne drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje pulsujący ból. Czas przemija nierówno – raz rwie przed siebie, to znów niemiłosiernie się dłuży – ale mimo to przemija [...].
Hej wszystkim!!
Mam nadzieję,że notka się podoba? :D
Patrzcie z dystansem na to jak dobieram słowa
ja po prostu piszę tak jak lubię.
Starałam się,aby ta notka wyszła jak najlepiej..
chociaż nie jestem z niej zadowolona to wierze,że kolejne będą lepsze.
Witaj !
OdpowiedzUsuńNo Twoim blogu jestem pierwszy raz . Rozdział naprawdę mi się podobał. Hahahaha robisz nawet takie same błędy z przecinkami jak ja, ale mi to kompletnie nie przeszkadza. Ja nie zwracam uwagi na takie szczegóły. Historia zapowiada się obiecująco, podoba mi się Twój styl pisania. Czekam na rozwój wydarzeń.
Serdecznie zapraszam Cię na mojego bloga, na którym dopiero zaczęłam opowiadanie :
http://jesli-tylko-uwierzysz.blogspot.com
Pozdrawiam gorąco :***
HAah no dokładnie.. ja tez nie zwracam na to uwagi.xD
UsuńI dziękuję za tak miłe słowa kochana :*
Co do twojego bloga..zaraz wpadnę i przeczytam :D
No hej!
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczyna i wgl.
Coś czuje, że Selena niedługo go polubi!
Jak napiszesz nową, pisz mi tu -> michaeljackson-innahistoria.blogspot.com
No cześć.
UsuńDziękuję :*
No być może twoje przeczucie się nie myli ;P
Oki.. na pewno napiszę !! :D
Rozdział bardzo mi się podoba tylko skoro Selena ma 16 lat a Michael jest od niej o 20 lat starszy to oni będą tylko przyjaciółmi prawda?
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńWiesz..to się okaże.
W kolejnych rozdziałach wszystkiego się dowiesz.
Świetne opowiadanie... kurcze masz talent do pisania :* :*
OdpowiedzUsuń;) Dziękuję.Ty też mogłabyś w końcu założyć swojego bloga i pisać jakieś opowiadania.. :D
UsuńZastanów się :*
Ja nie mam takich zdolnośći niestety ale może... kto wie :D
UsuńCześć.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie miałam ochoty tu zaglądać po tym, co zobaczyłam u siebie na blogu. Doprawdy, nie chcę być niemiła, ale tak po prostu się NIE robi. Dla reklam, informacji o nowościach na blogach przeznaczona jest osobna zakładka - u mnie zwie się "Strefa dla blogerów" - i to tam należy się ogłaszać. Po drugie, napisanie komuś zdawkowego komentarza + reklamy wcale nie zachęca, a wręcz przeciwnie. Nie zdobędziesz tym zbyt wielu czytelników, zwłaszcza, gdy nie umieścisz swojej reklamy w odpowiednim miejscu. To tak na przyszłość.
Ale skoro już tutaj trafiłam, to wypadałoby napisać coś o treści. Powiem szczerze, pomysł i fabuła są fajne, ciekawe, ale ilość błędów zabija ideę. Interpunkcja aż krzyczy, żeby ktoś dokonał korekty. Poza tym, tak jak mówi Ważka, wiek Seleny chyba faktycznie trochę niezbyt trafiony, bo nawet pełnoletnia nie jest. Trochę realizmu potrzeba. Poza tym, czy ta przyjaciółka ją adoptowała? Inaczej nie mogłaby z nią mieszkać, będąc niepełnoletnią.
Jeszcze jedno mnie zastanawia. Adres tego bloga gdzieś już widziałam, a przynajmniej bardzo podobny, bo nie jestem pewna, czy identyczny. I na bank nie był on Twój. Przypadek?
Wiesz, historia jest interesująca, ale oceniając szczerze, przydałoby Ci się trochę więcej zaangażowania w oprawę całości. Selena już była na jednym dość znanym blogu i ktoś jednak mógłby posądzić Cię o kopiowanie pomysłu. Pomyśl nad tym.
Okay, to tyle.
Informuj mnie o kolejnych rozdziałach tego opowiadania.
http://michaeljackson-opowiadania.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Alex
Tak wiem ..robię błędy interpunkcyjne,ale staram się ich NIE robić.
OdpowiedzUsuńNo.. co do wieku.. macie trochę racji.
Więc.. nie ma problemu zmienię go.
Adres bloga wymyśliłam sama..nie sprawdzałam czy jest gdzieś blog o takiej samej nazwie.
Tak samo jeśli chodzi o Selene,tez nie sprawdzałam czy ktoś już o niej pisał.
Mimo tego,że mnie trochę tym komentarzem dobiłaś to dzięki. :D